Dziennik #120/2024 - martwa pustka

avatar

Dobry wieczór.

To nie będzie pozytywny dziennik. Stukam w klawiaturę i czuję gulę płaczu, która zbliża się do wybuchu. Jeśli nie chcesz sobie psuć nastroju to lepiej pomiń lekturę dzisiejszego dziennika.

Nie spałam całą noc. Nie mogłam. Pomimo wzięcia leków nie mogłam zasnąć nawet na chwilę. Nie wiem dlaczego. Nie czułam nic. Byłam potwornie zmęczona, a sen nie chciał przyjść. Nawet towarzystwo psa nie pomagało. Oglądałam jakieś kretyńskie filmy na Netflixie, które były tak nieistotne, że nawet nie pamiętam co oglądałam i modliłam się o sen, który przyszedł dopiero nad ranem.

Obudził mnie telefon z zaproszeniem na rozmowę o pracę jutro. Nie mogłam się na to zgodzić, ponieważ jutro idę na dzień próbny do japońskiej restauracji. Pani opryskliwie stwierdziła, że skoro jutro mi nie pasuje to znaczy, że nie zależy mi na tej pracy. Nie kłóciłam się z nią. Skoro jeszcze przed zatrudnieniem jest tak niemiła to może dobrze się stało, że nie będę tam pracować. Po tej rozmowie udało mi się jeszcze na chwilę zasnąć, ale nie na długo, bo nie chciałam się wylegiwać do wieczora.

Gdy wstałam miałam mocne postanowienie o robieniu porządków. Totalnie nie miałam na to siły, ale się zaparłam. Nawet pościel zmieniłam i odkurzyłam łóżko z nadzieją, że to pomoże mi się dzisiaj wyspać. Smutek przeżywany w czystym mieszkaniu jest jakoś bardziej ludzki.

Wieczorem postanowiłam zamówić sobie pizzę. Nie stać mnie na to, ale liczyłam na to, że fast food trochę rozgoni mi czarne chmury znad głowy. Nic z tego. Pizza przyszła wyborna i gorąca, zjadłam trzy kawałki od razu, ale to na nic. Przygnębienie nadal jest tak potwornie silne, że nie potrafię sobie z nim poradzić. Jestem do tego stopnia przygnębiona, że nawet mi się chlać nie chce. Nic mi się nie chce tylko zasnąć na wieki. Czuję w sercu pustkę, którą nie wiem jak i czym wypełnić. Niby kogoś poznałam i nie powinnam się tak czuć, ale dzisiaj jest wszystko źle. Chciałabym się tak po ludzku rozpłakać, żeby trochę uwolnić emocje, ale nawet na łzy nie mam dzisiaj siły. Nie wiem z czego wynika mój stan, ale jest on dzisiaj bardzo ciężki. Mam totalne załamanie formy.

Nie wiem dlaczego tak fatalnie się czuję. Obok mnie leży otwarta tabliczka ulubionej czekolady, a ja nawet po nią nie sięgam, bo nie mam ochoty. To chyba najlepiej obrazuje krytyczny punkt, w którym się znalazłam. Nie dość, że dzisiaj mnie dobija to jeszcze boję się o jutro, bo boję się, że źle wypadnę na dniu próbnym i nie dostanę tej pracy. Bo niby czemu mieliby akurat mnie zatrudnić w prestiżowej restauracji? Jak ja nawet nic nie umiem i nic sobą nie reprezentuję. Wszystko źle.

Czuję nic. Potworne nic, które zalało mi serce i duszę. Nie wiem jak sobie pomóc. Skoro ani czekolada ani pizza nie pomaga to już nie wiem.

20240429_193929.jpg
Źródło: fotografia własna

Do jutra. Chyba.



0
0
0.000
2 comments
avatar

Jak nie ta praca, to inna, zobacz, że telefony dzwonią.

0
0
0.000
avatar

Hello ataraksja!

It's nice to let you know that your article will take 14th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by deepresearch

You receive 🎖 0.1 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 284 with your winnings.

2.png


Invest in the Lu token (Lucoin) and get paid. With 50 Lu in your wallet, you also become the curator of the @hive-lu which follows your upvote.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP or to resume write a word START

0
0
0.000